Nie zliczę ile razy myślałam, żeby się poddać

♕ Dzisiejsza obietnica: ,,...Zrzućmy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas tak łatwo osacza, w cierpliwości biegnijmy w wyznaczonym nam wyścigu; Patrząc na Jezusa, twórcę i dokończyciela wiary, który z powodu przygotowanej mu radości wycierpiał…” List do Hebrajczyków 12:1-2

Droga oblubienico, wiem, że na pewno przychodziły do Ciebie myśli o poddaniu się, tak jak do każdej z nas. Ten rozdział na pewno zachęci Cię w tym jak postępować w takim czasie i co może powodować takie myśli.

Każdy z nas od czasu do czasu myśli o poddaniu się i rezygnacji. Najważniejsze jest co z tym robimy. Nasze pragnienie poddania się jest spowodowane tym, że nakładamy na siebie ciężary polegając na sobie, własnym rozumie, swoich planach. To jest moment, w którym powinnyśmy oddać wszystko Panu, upewnić się, że chodzimy w jarzmie z Nim. Następnie, że odbijając światło Pana, tak jak księżyc odbija światło słońca, nawet małą częścią, przyciągamy osoby ze świata do Pana. To niesamowite, że nawet te stany, w których jesteśmy przeciążeni i myślimy o poddaniu się, On używa do dobrego i przyciągania nas do siebie. Najcenniejsze jest poznanie Go i to powinno być naszą motywacją, Jego osoba, a nie to co możemy otrzymać.

Nie zliczę ile razy miałam myśli żeby się poddać. Pewnie przeważnie było to wtedy, kiedy nakładałam na siebie niepotrzebne ciężary, musiałam się zmierzyć z konsekwencjami polegania na swoim rozumie i egzekwowania swoich planów pomagania Panu, podejmowania decyzji bez zważania na Niego. Kiedy przychodziły na mnie próby i zamiast patrzeć na nie przez wiarę, zaczynałam patrzeć na okoliczności. Nie raz była to po prostu pokusa, żeby porzucić tę wąską drogę, która nie jest łatwa, bo nasze ciało pragnie często tego co jest prostsze i przyjemne. Jednak wiedziałam już, że iluzją jest szczęście na jakiejkolwiek drodze poza tą, do której powołał mnie Pan. To wszystko nie dzieje się po to, żeby mnie zniszczyć, tylko przemienić i zbliżyć do Miłości mojego życia, aby potem moje życie mogło dotykać innych wokół mnie.

Przerażające jest myśleć ile osób poddało się na tej drodze, ile osób poddaje się w chrześcijańskiej drodze. Jestem osobą, która była zagubiona w tym świecie i szukałam szczęścia w wielu miejscach i rzeczach. Ciężko byłoby policzyć zajęcia, które podejmowałam i porzucałam, plany, marzenia, relacje. To przypomina mi o wersecie z Jakuba 1:8 ,,Człowiek umysłu dwoistego jest niestały we wszystkich swoich drogach”. Nie chcę już tak żyć. I samo to, że w moim życiu jest teraz jakakolwiek stałość jest cudem.

Nie możemy się poddawać w sensie powrotu do tego co było, ale jak najbardziej w miejscu przeciążenia powinniśmy oddać Jemu wszystkie ciężary i zrzucić z siebie grzechy, poleganie na sobie, a nie na Nim.

Droga oblubienico, nauczyłam się, że najważniejsze jest co zrobimy z myślami i chęcią poddania się, których wszyscy czasami doświadczamy.

~ Tiara w Polsce
Dyrektor działu tłumaczeń, polska tłumaczka, pastor polskiej posługi
Obserwuj #Tiara
Jestem partnerką płacącą dziesięcinę. Dowiedz się więcej.