W mojej głowie z ekscytacją pojawiło się TAK! Dziękuję Panie!

♕ Dzisiejsza obietnica: ,,Kto skąpo sieje, skąpo też żąć będzie, a kto sieje obficie, obficie też żąć będzie. Każdy jak postanowił w swym sercu, tak niech zrobi, nie z żalem ani z przymusu, gdyż radosnego dawcę Bóg miłuje” 2 Koryntian 9:6-7

Niedawno pisałam w swoim RP (raporcie pochwalnym) o początku uzdrowienia mojej relacji z kuzynką. Napisałam w wierze: ,,jestem pewna, że to jest dopiero początek transformacji naszej relacji przez Pana. Wierzę, że będzie lepsza, niż kiedykolwiek przedtem”.

Kilka dni temu zobaczyłam od niej wiadomość. Wstaję wcześnie rano, ale nie odpisuję na wiadomości, aż po cichym czasie z Panem i śniadaniu przy kolejnej lekcji z kursów RMI. Zaczynam tak swój dzień od miesięcy i uwielbiam ten czas. Miałam wyciszony telefon, ale dioda zwróciła moją uwagę, bo oznaczało to, że dostałam nową wiadomość. Moja kuzynka napisała sms, czy mogłabym ją jak najszybciej zawieźć do miasta, żeby mogła odebrać swoje auto lub chociaż na przystanek autobusowy do najbliższego miasta, z którego mogłaby tam dotrzeć, bo droga autem w jedną stronę zajmuje średnio jedną godzinę. Miałam na ten dzień sporo zaplanowanych rzeczy, dopiero co wstałam i nie zdążyłam zjeść śniadania, bez którego nie lubię wychodzić z domu, ale jak zobaczyłam jej prośbę to w mojej głowie pojawiły się takie myśli: okazja do tego, żeby pobłogosławić kogoś tym, że mam auto, o co modliłam się kupując je, więc odmówiłam też od razu pieniądze za paliwo oraz okazja, żeby dać swój czas, kiedy miałam inne plany, co zawsze ciężej przychodziło mi, niż danie rzeczy materialnych, a do tego od razu zobaczyłam w tym okazję, żeby spędzić czas z kuzynką sam na sam i móc porozmawiać, co rzadko się zdarza. W mojej głowie z ekscytacją pojawiło się TAK! Dziękuję Panie! Kuzynka powiedziała nawet, że wystarczy podwiezienie na stację autobusową, bo nie sądziła, żeby mi się chciało odwozić ją całą drogę i poświęcić swój czas, ale znając zasadę dawania i mając przemienione serce w tym obszarze, z radością się zgodziłam, bo modliłam się o takie okazje, a wiele z nich niestety wcześniej zaprzepaszczałam, myśląc o swoich planach, czy brakach. Dodam jeszcze, że jestem typem osoby zorganizowanej, która lubiła stabilizację, przewidywalność, planowanie, nie lubiłam nagłych zmian i przez brak elastyczności i dopasowania do planów Pana, pewnie nie raz pozbawiłam się błogosławieństw. Teraz zawsze mimo zapisanego kalendarza rzeczami do zrobienia, zaczynam dzień od modlitwy: Panie, prowadź mnie według Twojej woli i Twojego planu na ten dzień. Często plan całkowicie odbiega od mojego, ale zawsze jest lepszy, niż mój. Nauczył mnie być elastyczną, polegać na Nim, zmieniać swoje plany na rzecz Jego. Pokazuje mi to, co mam zrobić i co nadchodzi po jednym kroku, żebym ufała z wieloma niewiadomymi i to że jestem w stanie czuć spokój, nie mając planu na kolejne miesiące i lata, tylko będąc otwarta na to, jak będzie prowadził, potwierdza mi jak bardzo mnie zmienił!

Wracając do kuzynki, pomodliłam się przed drogą o prowadzenie i mądrość na ten czas i rozmawiałyśmy całą drogę, było tak swobodnie i miło jak nie było od lat! Dowiedziałam się też nowych rzeczy o niej i dalej zaczyna się przede mną otwierać. Była mi bardzo wdzięczna i zaoferowała, żeby po południu ponownie się spotkać.

Zostałam kilka godzin pracując w mieszkaniu mamy, przez którą Pan mnie pobłogosławił kilkoma rzeczami, których potrzebowałam do nowego miejsca i jedzeniem, które chciała, żebym wzięła. Mój NM (Niebiański Mąż) poprowadził mnie, żeby sprawdzić ulotkę z promocjami ze sklepu i była świetna przecena, z której skorzystałam i kupiłam inne rzeczy, których potrzebowałam.

Kolejne błogosławieństwo, po powrocie, kuzynka zaprosiła mnie na obiad i kawę z jej mężem i dziećmi, którymi się opiekowali w tym dniu. Modliłam się też o prowadzenie w relacji z jej mężem, ponieważ ciężko nam znaleźć wspólne tematy i jakoś nieswojo czuję się w jego towarzystwie. Pan poddał mi tematy do poruszenia i dobrze nam się rozmawiało, wiem, że odpowiedział, bo czułam się też swobodnie. Spędziliśmy wszyscy naprawdę dobry czas. Na koniec wspomniałam o tym, że fajnie by było kiedyś zagrać jeszcze razem w tenisa, o którym mi mówiła kuzynka, na co ona zaproponowała, żeby zagrać za kilka dni i jesteśmy umówione na dzisiaj!

Po powrocie do domu miałam ogromny przypływ energii i udało mi się jeszcze zrobić dużo rzeczy, których normalnie nie zrobiłabym o późniejszej godzinie, ale widzę, że jak daję innym swój czas i energię, nawet w swoim braku, to Pan pomnaża moją energię i siły, żeby zrobić to, co potrzebuję, w czasie, który mi pozostaje.

To był piękny dzień pełen niespodzianek, byłam przepełniona radością i chwała Panu za to, jak niesamowicie działa w kolejnej mojej relacji, która wydawała się martwa, ale On wzbudził ją do życia.

~ Tiara w Polsce
Pastor polskiej służby
Obserwuj #Tiara
Jestem partnerką płacącą dziesięcinę. Dowiedz się więcej.